W światowej gospodarce brakuje obecnie chipów, co wpływa zarówno na branżę motoryzacyjną, jak i na inne sektory. Oprócz innych przyczyn winny jest również Trump.
Na pierwszy rzut oka oskarżenie brzmi jak walenie: Donald Trump byłby teraz odpowiedzialny również za obecny kryzys żetonów. Jak wielokrotnie informowano, były prezydent USA prawdopodobnie znacząco przyczynił się do obecnego niedoboru żetonów.
Bezpośrednim powodem obecnego niedoboru różnego rodzaju półprzewodników jest przede wszystkim spadek zakupów samochodów na początku epidemii 2020. W szczególności zakupy nowych pojazdów zostały przesunięte pod wpływem pandemii – reakcja zrozumiała. Przerażeni producenci samochodów natychmiast ograniczyli zamówienia na komponenty, w tym coraz ważniejsze półprzewodniki. Producenci chipów, tacy jak Samsung i TSMC, nie mieli problemów z przekazaniem swoich półprzewodników innym klientom i zmienili produkcję. Nie wiedząc o tym, producenci samochodów anulowali swoje zamówienia na początku zbliżającego się niedoboru chipów. Podczas pandemii wzrosło zapotrzebowanie na urządzenia IT – zarówno ze strony pracowników biurowych, którzy przeszli do biur domowych, jak i konsumentów, którzy kupili nową elektronikę rozrywkową i Playstation. Jednak nawet dla tych dostawców oferta była niewystarczająca, o czym zainteresowani Playstation 5 musieli się przekonać ku swojemu rozczarowaniu. Ale dotyczyło to również osób zainteresowanych monitorem PC lub MacBookiem Pro.
Tym, co najwyraźniej pogorszyło kryzys (wraz ze spadkiem produkcji w wyniku burz śnieżnych w Teksasie i pożarów fabryk), była wojna handlowa Trumpa z Chinami. Na przykład Huawei został objęty zakazem kupowania chipów wykonanych w amerykańskiej technologii od września. Ponieważ producenci tacy jak Xiaomi i Huawei są nadal tak samo zależni od amerykańskich chipów, zaczęli kupować puste rynki wcześniej. (Nawiasem mówiąc, doprowadziło to również do tego, że konkurenci Huawei również złożyli duże zamówienia.) Jednocześnie chińskim producentom chipów zakazano korzystania z amerykańskich technologii, co przeraziło wielu ich amerykańskich klientów – jeśli ich dostawca nagle znalazł się na liście embarga. Nienazwany producent samochodów przeszedł zatem z chińskiego producenta SMIC na całkowicie przepełnionego producenta TSMC na Tajwanie - który nie mógł dostarczyć. W końcu często nie są już dostępne ultranowoczesne, wysokowydajne chipy, ale niedrogi komponent ze starą technologią - który jednak jest wymagany do układu hamulcowego w SUV-ie Forda i zatrzymuje produkcję.
Zdaniem ekspertów niedobór chipów może trwać do połowy roku. Do 2025 roku w Chinach mają powstać liczne nowe zakłady produkcyjne, a Intel inwestuje obecnie 20 miliardów dolarów w nowe tzw. fabryki. Chiny planują uruchomić własną produkcję chipów, ale w 2020 r. krajowi producenci byli w stanie pokryć tylko 30 procent swoich wymagań dotyczących półprzewodników. Do tej pory opanowano tu tylko 14-nanometrowy proces, podczas gdy TSMC na Tajwanie ma już pięć nanometrów. W końcu założenie takiej fabryki kosztuje miliardy dolarów i zajmuje ponad rok. Wyprodukowanie tzw. wafla, z którego wykonane są półprzewodniki, trwa 90 dni – to bardzo kosztowny czas oczekiwania i to nie tylko dla producenta samochodów.