Indiana E4000 - 3499,00
Spójrz na wat mocy silnika, napięcie oraz liczbę amperogodzin akumulatora. Im wyższa liczba amperogodzin, tym dłużej bateria wytrzyma, zanim będzie wymagała ładowania. Im wyższa moc i napięcie, tym mocniejszy i szybszy będzie rower elektryczny. Obecnie najbardziej powszechne opcje napięcia to 24 V, 36 V i 48 V. A standardowe amperogodziny wynoszą od 10 Ah do 15 Ah lub nawet 17 model przeznaczony do jazdy przede wszystkim po przestrzeni miejskiej. Posiada on stalową ramę o rozmiarze 17". Rower uzbrojony jest w silny o mocy 250 W. Jedno pełne naładowanie roweru wystarcza na przejechanie 45 km.Model Indiana E4000 posiada sześć biegów, waży prawie 24 kg, a dokładniej to 23,8 kg. Koła w tym rowerze mają rozmiar 26". Dodatkowo rower wyposażony jest w błotniki, które chronią przed zabrudzeniami podczas podróży w wilgotnej aurze. Model posiada również bagażnik, w którym można przechować kilka najpotrzebniejszych akcesoriów.
Dzisiejszy artykuł wymaga od Ciebie odrobiny autorefleksji: czy rozważam zakup e-bike’a i czy w ogóle je lubię? Jeśli nie – obawiam się, że będziesz musiał sobie wyobrazić, że wszedłeś na 1Enduro i okazało się, że nie ma dziś nowego artykułu. Ale jeśli odpowiedziałeś sobie „tak” (albo chociaż „nie wiem”) – zapraszam do lektury! Oto moim zdaniem najlepsze rowery elektryczne do 20000 zł.
Jakie rowery znalazły się w zestawieniu? Wszystkie rowery elektryczne trail / enduro z pełną amortyzacją do 20000 zł (biorąc pod uwagę ceny katalogowe i bez naciągania z lekkim naciąganiem budżetu), jakie sam brałbym pod uwagę przy zakupie. Jedyne ograniczenia, jakie przyjąłem to: skok minimum 130 mm ;
; kąt główki ramy maksymalnie 67°. Jak czytać dane techniczne? skok podany jest odpowiednio: przód / tył ;
; kąty to kolejno: główki ramy / rury podsiodłowej ;
; masa – deklarowana przez producenta;
– deklarowana przez producenta; klik w nazwę modelu → szczegóły na stronie producenta. Uwagi dodatkowe Rowery są ułożone od najtańszego do najdroższego (a nie od najlepszego do najgorszego lub odwrotnie). Wszystkie wybrane modele uważam za szczególnie warte zakupu, więc możesz śmiało ułożyć je we własnej kolejności według dostępnego budżetu i… tego, który najbardziej Ci się podoba.
(a nie od najlepszego do najgorszego lub odwrotnie). Wszystkie wybrane modele uważam za szczególnie warte zakupu, więc możesz śmiało ułożyć je we własnej kolejności według dostępnego budżetu i… tego, który najbardziej Ci się podoba. Ceny marek wysyłkowych są w zaokrągleniu przeliczone na złotówki i uwzględniają koszt przesyłki – stąd ostateczna cena może się różnić od kwoty wyświetlanej w sklepie.
– stąd ostateczna cena może się różnić od kwoty wyświetlanej w sklepie. Podana masa pochodzi z tabelki producenta , więc należy traktować ją z przymrużeniem oka i na starcie dodać co najmniej 400 g na pedały.
, więc należy traktować ją z przymrużeniem oka i na starcie dodać co najmniej 400 g na pedały. Poniższe opisy rowerów to moja subiektywna ocena na podstawie danych katalogowych. To nie jest test, ani nawet jego namiastka! Pamiętaj, że jakość roweru na szlaku wynika z czegoś więcej, niż tylko sumy części i cyferek.
Pamiętaj, że jakość roweru na szlaku wynika z czegoś więcej, niż tylko sumy części i cyferek. Zestawienie ma charakter niekomercyjny.
1. Stilus E-AM – 13999 zł
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 27+
kąty: 66° / 72°
reach (M): ?
tylny trójkąt: 485 mm
napęd: Bosch Performance CX gen. 4
akumulator: 500 Wh
amortyzacja: Rock Shox 35 Gold / Rock Shox Deluxe
hamulce: SRAM Guide RE
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 25,5 kg
Stilus to nowa, elektryczna marka Decathlonu. Nic więc dziwnego, że jej najdroższy model (a zarazem najtańszy, bo aktualnie jedyny) wygląda niezwykle atrakcyjnie pod względem ceny/osprzętu. Na tyle atrakcyjnie, że w tym przedziale cenowym całkowicie się poddałem w kwestii szukania alternatyw – „markowe” elektryki poniżej 14000 zł zwykle mają z przodu wątłego Recona, za hamowanie odpowiadają w nich tanie dwutłoczkowe hamulce, a sztyce regulowane są dobrem luksusowym… A w Stilusie? Rock Shox 35 Gold, mocne heble, myk-myk, niezłe koła (choć z dziwnie dobranymi, bardzo rekreacyjnymi oponami) i napęd SX Eagle to specyfikacja pod paroma względami przewyższająca najdroższy rower na tej liście… Ciekawa jest też rama, która udowadnia, że integracja baterii w dolnej rurze nie jest gwarancją dobrego wyglądu. Nienachalnej urody projekt, wykorzystujący silnik Boscha 4. generacji (z akumulatorem 500 Wh), jest nieco zmodyfikowanym dziełem włoskiej marki Lombardo. Tłumaczy to pojawienie się tego roweru „znikąd”, a także daje nadzieję na to, że ktoś pochylił się nad takimi kwestiami jak sztywność ramy, czy kinematyka zawieszenia (choć geometria wskazywałaby, że raczej nie). Jest to trochę kot w worku, ale w przedziale do 14000 zł oferta Decathlonu i tak nie ma konkurencji.
2. Kross Soil Boost 1.0 630 – 15999 zł
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 27.5″
kąty: 66,5° / 75°
reach (M): 437 mm
tylny trójkąt: 445 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 630 Wh
amortyzacja: SR Suntour Aion35 LOR / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: Shimano MT500
napęd: Shimano Deore 1×10
masa: 24,8 kg
Najtańszy model Biusta dostępny jest w dwóch wariantach – z akumulatorem 500 Wh (14999 zł) i 630 Wh. Ja wybrałem ten drugi, bo to jeden z nielicznych rowerów na silniku Shimano z tak dużą baterią – wystarczającą na tripy w okolicach 2000 metrów przewyższenia. Boost 1.0 nie jest mistrzem wyposażenia, ale widelec z goleniami o średnicy 35 mm i sztyca regulowana spełniają kryteria niezbędnego minimum, podobnie jak 10-rzędowy napęd. Jedyny słaby punkt to dwutłoczkowe hamulce – w razie czego można pomyśleć o wymianie zacisków na MT520. Jeśli nie po drodze Ci z Decathlonem, oferta Krossa jest bardzo ciekawa, zwłaszcza że rowery tej marki często można kupić znacznie poniżej ceny katalogowej.
skok: 130/130 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 67,5° / 74,5°
reach (M): 435 mm
tylny trójkąt: 440 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 504 Wh
amortyzacja: Rock Shox Recon RL / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: Shimano MT520
napęd: Shimano SLX 1×12
masa: 23,7 kg
W temacie okazyjnych wyprzedaży świetną ofertą jest poprzednia generacja modelu Spectral:ON (więcej możesz o niej poczytać w zeszłorocznym zestawieniu i krótkich wrażeniach z jazdy), ale to już model schodzący ze sceny, bo Canyon wkroczył w erę zintegrowanych baterii. Najtańszym przedstawicielem nowej generacji jest Neuron:ON 7.0, czyli model o niewielkim skoku i klasycznej geometrii, skierowany głównie do górsko-leśnych turystów. Pewnie dlatego product manager pozwolił sobie na oszczędność w postaci Recona na goleniach 32 mm… Cała reszta jest jednak kompletna: nowy, 12-rzędowy SLX, czterotłoczkowe hamulce, nawet opony w sensownej wersji. A do tego bardzo fajny gadżet: gniazdo USB na górnej rurze, z którego można zasilić lampkę na night-ride’ach lub podładować smartfona. Wszystko to wypada całkiem nieźle na tle Krossa, choć porównując te modele, warto pamiętać o kluczowej różnicy w pojemności akumulatora, która mocno wpływa zarówno na cenę, jak i masę (że o modelu dystrybucji nie wspomnę).
4. Vitus E-Escarpe – 17490 zł
skok: 140/140 mm
rozmiar koła: 29″/27+
kąty: 65° / 75°
reach (M): 450 mm
tylny trójkąt: 444 mm
napęd: Shimano STEPS E7000
akumulator: 504 Wh
amortyzacja: Marzocchi Bomber Z2 / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: Shimano MT500
napęd: Shimano Deore 1×10
masa: 22,6 kg
Przez zewnętrzny akumulator, w dodatku napędzający słabszą wersję silnika Shimano (E7000), Vitus na pierwszy rzut oka wygląda biednie na tle opisanych wyżej rywali. Również osprzęt nie jest takim killerem, jak w tradycyjnych modelach tej marki. Ale E-Escarpe ma szereg zalet: w pierwszej połowie tej listy ma najlepszą geometrię i amortyzator, najniższą masę i świetnie spisujące się połączenie przedniego koła 29″ z tylnym 27+ (z powodu którego wybrałem go zamiast E-Sommeta z większym skokiem). Również zewnętrzna bateria ma swoje zalety – jest stosunkowo mała i tania umiarkowanie droga (zmieści się w zakładanym budżecie), więc wożenie drugiej w plecaku jest realną perspektywą. A zapas 1000 Wh to już nie w kij dmuchał. Koncepcja Vitusa odstaje więc od aktualnych trendów, przez co zależnie od Twoich oczekiwań, może być jednym z najlepszych lub najgorszych rowerów tego zestawienia.
5. Focus JAM² 6.6 Plus – 17629 zł
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 27+
kąty: 66,5° / 74,5°
reach (M): 430 mm
tylny trójkąt: 470 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 378 + 378 Wh
amortyzacja: Rock Shox Recon RL / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: Magura MT5 / MT4
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 22,1 / 24,6 kg
Focus to niestety kolejny gagatek z Reconem, którego niska sztywność przy 150 mm skoku na pewno będzie odczuwalna. Jest to jednak rower wart upgrade’u nie tylko ze względu na solidną resztę osprzętu (może nie licząc opon), ale też bardzo nietypowy układ akumulatorów. Ten zintegrowany w ramie ma pojemność 378 Wh, dzięki czemu rower waży 22,1 kg i… ładnie wygląda. Idealnie na szybkie przejażdżki po pracy. A kiedy w weekend planujesz całodniową tułaczkę po górach, wystarczy zamontować widoczny na zdjęciu akumulator dodatkowy, żeby uzyskać rekordowe w tym zestawieniu 756 Wh (przy masie roweru zbliżonej do konkurentów, choć gorzej rozłożonej). Co ważne, od jakiegoś czasu Focus dokłada drugą baterię w cenie roweru. Świetny wybór dla kogoś, to raz jeździ krótkie, raz długie trasy, a rzadko średnie.
6. Giant Trance E+ 3 Pro – 17699 zł
skok: 150/140 mm
rozmiar koła: 27.5″
kąty: 66,5° / 74°
reach (M): 442 mm
tylny trójkąt: 470 mm
napęd: Giant SyncDrive Pro (Yamaha PW-X)
akumulator: 500 Wh
amortyzacja: Rock Shox 35 Gold / Fox Float DPS Performance
hamulce: Tektro HD-M745 Orion
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 24,7 kg
Również układ napędowy elektrycznego Trance’a się wyróżnia – to jeden z niewielu na rynku rowerów wykorzystujących silnik Yamahy (cały osprzęt i akumulator to już dzieło Gianta). Jego działanie spodoba się miłośnikom… silników diesla. Trance wprawdzie nie dymi na czarno, ale oferuje wysoki moment obrotowy również przy wolniejszym pedałowaniu, a jego dźwięk jest trochę niższy (ale głośniejszy) od „piłującego” Shimano czy Boscha. Zaletą jest aż 5 poziomów wspomagania, które dodatkowo można spersonalizować w aplikacji. Powinno to wynagrodzić fakt, że nie są to tryby progresywne (automatycznie zmieniające chwilową moc) – ich działanie jest bardziej płaskie od konkurencyjnych napędów, a na podstoju rower czasem ma „tiki nerwowe” (szarpie po naciśnięciu na pedał). Ale ktoś, kto lubi wyraźnie czuć, że jedzie na elektryku, może tych wad w ogóle nie zauważyć.
7. Kellys Theos i70 – 17999 zł
skok: 160/150 mm
rozmiar koła: 27.5″
kąty: 66,5° / 73°
reach (M): 460 mm
tylny trójkąt: 445 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 630 Wh
amortyzacja: Rock Shox Yari RC / Rock Shox Deluxe RT
hamulce: Shimano MT520
napęd: Shimano SLX/XT 1×11
masa: ?
Kellys pokazuje, jak wyglądałby Vitus ze zintegrowanym akumulatorem (podejrzewam, że taki model jest tuż za rogiem). Podobnie jak w Krossie, ma on nietypową dla Shimano pojemność aż 630 Wh (taka bateria oficjalnie pojawiła się w ofercie japońskiej marki dopiero kilka dni temu), a wyposażenie środkowego modelu Theosa jest naprawdę niezłe – w zasadzie nic nie wymaga wymiany, z hamulcami i oponami włącznie. Co więcej, Kellys wyrósł ostatnio na jedną z czołowych firm, jeśli chodzi o długość ram – reach 460 mm w M-ce to aktualnie niemal progresywna wartość. Tego samego niestety nie można powiedzieć o kątach, ale i tak Theos i70 jest jednym z mocniejszych punktów w ofercie słowackiej marki (i głównym rywalem Krossa).
8. Scott Strike eRide 930 – 18099 zł
skok: 140/140 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 64,8° / 75,4°
reach (M): 441 mm
tylny trójkąt: 465 mm
napęd: Bosch Performance CX gen. 4
akumulator: 625 Wh
amortyzacja: Marzocchi Bomber Z2 / X-Fusion NUDE
hamulce: Shimano MT420
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 23,3 kg
Strike jest najtańszym w tym zestawieniu rowerem z nowym systemem Boscha i akumulatorem 625 Wh – to bardzo dobry zestaw, jeśli przymkniesz oko na beznadziejną manetkę i brak dostępu do personalizacji trybów wspomagania. Można by się też przyczepić do dziwnego wyboru opon – podobnie jak w Focusie, zaraz po zakupie wymieniłbym Rekony na coś bardziej agresywnego. Ale to detal – bardziej istotna jest np. dobra amortyzacja z chwalonym Bomberem Z2 i typową dla Scotta manetką zmieniającą skok jednocześnie widelca i dampera (140/90 mm lub blokada), co wiąże się z (również typowym dla Scotta) spaghetti na kierownicy. Na korzyść Strike’a zdecydowanie przemawia nowoczesna geometria z bardzo płaską (jak na umiarkowany skok) główką – myślę, że w przypadku tego modelu niezłym pomysłem może być przestawienie geometrii na bardziej stromą, co pomoże w podjeżdżaniu (kąt rury podsiodłowej i wysokość suportu), bez upośledzania zachowania na zjazdach.
9. Cube Stereo Hybrid 160 HPC SL 625 – 18999 zł
skok: 170/160 mm
rozmiar koła: 27.5″
kąty: 65° / 75,5°
reach (M): 440 mm
tylny trójkąt: 442 mm
napęd: Bosch Performance CX gen. 4
akumulator: 625 Wh
amortyzacja: Rock Shox Lyrik Select / Rock Shox Deluxe Select+
hamulce: Magura MT Thirty
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 23,3 kg
Cube wykorzystuje ten sam układ napędowy co Scott, ale tam gdzie u konkurencji króluje aluminium, oferuje on ramę karbonową. I to wcale nie kosztem słabego osprzętu! Wprawdzie przy cenie 19 tys. zł można by już oczekiwać czegoś lepszego, niż SX Eagle, ale wynagradzają to dobre zawieszenie (pierwszy na tej liście widelec z tłumikiem Charger) i hamulce Magury (z czterotłoczkowym zaciskiem z przodu). Dzięki temu Stereo waży tyle samo, co Scott, a oferuje więcej skoku. No i przepięknie wygląda w czarnym malowaniu (są też dwa inne, nie wyglądające tak bardzo, jakby miały nalecieć Afganistan).
10. Radon Render 8.0 – 19030 zł
skok: 150/140 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 65,5° / 75,5°
reach (M): 441 mm
tylny trójkąt: 499 mm
napęd: Bosch Performance CX gen. 4
akumulator: 625 Wh
amortyzacja: Rock Shox Lyrik Select / Rock Shox Deluxe Select+
hamulce: Magura MT Trail
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 23,5 kg
Bardzo podobną ofertę do Cube’a ma wysyłkowy Radon – również z piękną karbonową ramą i nowym Boschem, a także niemal identycznym wyposażeniem. Render jest jednak 29er-em o mniejszym skoku, więc to bardziej alternatywa dla Cube’a Stereo 140, którego nawet można kupić w podobnym kolorze, ale jego osprzęt, o dziwo, jest słabszy od modelu z większym skokiem. Więc jeśli potrzebujesz bardziej trailowo usposobionego elektryka na dużych kołach, Radon będzie lepszym wyborem.
11. Propain Ekano 150 Start – 19900 zł
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 29″/27.5″
kąty: 65,1° / 76,1°
reach (M): 441 mm
tylny trójkąt: 445 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 504 Wh
amortyzacja: Rock Shox Yari RC / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: Magura MT5
napęd: SRAM GX Eagle 1×12
masa: 23,2 kg
Propain tradycyjnie kusi niską ceną bazową, która szybko rośnie po dodaniu sztycy regulowanej, kosztów wysyłki (550 zł!) i polskiego VAT-u. Ale po uwzględnieniu tych „dodatków” nadal mieści się w budżecie, a będzie gratką dla osób z określonymi preferencjami sprzętowymi. Konfigurator umożliwia nie tylko upgrade niektórych komponentów, ale też wybór rozmiaru kół: 27.5″, 29″ lub mixu większego z przodu i mniejszego z tyłu (mullet). Aluminiowa rama wprawdzie nie robi wrażenia na tle Radona czy Cube’a, ale przez nieco lepszy osprzęt (i mniejszą baterię…) Ekano nie odbiega od nich masą.
12. YT Decoy Base 29 – 20200 zł
skok: 150/145 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 65,5° / 75,5°
reach (M): 442 mm
tylny trójkąt: 458 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 540 Wh
amortyzacja: Rock Shox Yari RC / Rock Shox Deluxe Select R
hamulce: SRAM Code R
napęd: Shimano SLX 1×12
masa: 24,3 kg
Jeśli jednak rozważasz niemieckie marki wysyłkowe z napędem Shimano, raczej trudno mi sobie wyobrazić, żebyś nie chciał dopłacić 300 zł (względem Propaina) do najtańszego elektryka YT Industries. Przy podobnym wyposażeniu oferuje karbonową (choć najwyraźniej niezbyt lekką) ramę i customowy akumulator o kapkę większej pojemności. YT już od roku obiecuje też opcjonalną baterię 700 Wh, ale jakoś nie potrafi tych obietnic zmaterializować – szkoda, bo byłby to prawdziwy zmieniacz gry. Żałuję też, że najtańszy Decoy nie oferuje świetnie sprawdzającej się w elektryku kombinacji kół 29″/27.5″, przez co tylny trójkąt jest dość długi (jak na silnik Shimano). Mimo to, Decoya wciąż uważam za jednego z najciekawszych e-bike’ów na rynku – choć osobiście dopłaciłbym 2,5 tys, zł do modelu Comp z większym skokiem i tylnym kołem 27+.
13. Trek Rail 5 625W – 20499 zł
skok: 160/150 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 64,5° / 75°
reach (M): 445 mm
tylny trójkąt: 448 mm
napęd: Bosch Performance CX gen. 4
akumulator: 625 Wh
amortyzacja: Rock Shox 35 Gold / Rock Shox Deluxe RL
hamulce: Tektro HD-M745
napęd: SRAM SX Eagle 1×12
masa: 23,5 kg
Ale nie oszukujmy się, najważniejszym e-bikiem na rynku jest elektryczna wersja Slasha – bo tak można by określić Raila, który sprzedawał się nieźle jeszcze przed oficjalną premierą. Moim zdaniem jest to pierwszy elektryczny Trek opracowany od podstaw z myślą o enduro, a nie jako turystyczny dupowóz dla bogatych mieszczan (patrz: seria Powerfly na Boschu poprzedniej generacji). Wprawdzie jego osprzęt (delikatnie mówiąc) nie zachwyca, ale oceniając go, warto mieć na uwadze możliwość negocjowania ceny, o której w przypadku marek wysyłkowych możesz zapomnieć – a przy kwotach rzędu 20 tys. zł, nawet kilka procent rabatu przekłada się na duże oszczędności. Z tego powodu na liście umieściłem model z większą baterią 625 Wh, który na pewno będzie tegorocznym bestsellerem (w ofercie jest też tańszy o 1000 zł wariant 500 Wh).
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 29″/27,5″
kąty: 66,5° / 74,5°
reach (M): 445 mm
tylny trójkąt: 435 mm
napęd: Shimano STEPS E8000
akumulator: 504 Wh
amortyzacja: RockShox Lyrik Select / Rock Shox Deluxe Select
hamulce: Shimano MT520
napęd: Shimano SLX 1×12
masa: 22,2 kg
Druga generacja elektrycznego Spectrala na pierwszy rzut oka wygląda identycznie, jak prezentowany wyżej Neuron:ON, ale modele te różnią się znacznie bardziej, niż tylko skokiem zawieszenia. Przede wszystkim, Spectal:ON ma karbonową ramę, której Canyon najwyraźniej pozazdrościł YT. W przeciwieństwie do głównego rywala (i Neurona), ma on jednak tylne koło 27.5″, dzięki czemu może się pochwalić najkrótszym w tym zestawieniu ogonem (co było już wyróżnikiem poprzedniej generacji). Pomogło to też zaoszczędzić kilka gramów – Spectral:ON jest w tym zestawieniu najlżejszym rowerem z pełnowymiarową baterią (o 100 g wygrywa tylko Focus), więc na szlaku powinien zapewnić wrażenia z jazdy najbardziej zbliżone do zwykłego roweru.
15. Specialized Turbo Levo – 21299 zł
skok: 150/150 mm
rozmiar koła: 29″
kąty: 66° / 74,8°
reach (M): 435 mmtar
tylny trójkąt: 455 mm
napęd: Specialized 2.1 (Brose)
akumulator: 500 Wh
amortyzacja: Rock Shox 35 Gold / Rock Shox Deluxe Select
hamulce: SRAM Level T
napęd: SRAM NX 1×11
masa: ?
Wiem, wiem, miało być do 20000 zł, a to już czwarty rower powyżej tej kwoty. Ale nie przewiduję w tym roku więcej elektrycznych Top 10, więc musisz mi wybaczyć naciągnięcie budżetu, które miało na celu pokazanie jednego z najlepszych e-bike’ów na rynku… choć z całą pewnością nie najbardziej opłacalnych. Na szczęście osprzęt najtańszego Levo 2020 trzyma się kupy – jest solidny amortyzator i sztyca regulowana, a hamulce, choć na pierwszy rzut oka wyglądają skandalicznie (SRAM Level T), to są dozbrojone w tarcze 200 mm i 4-tłoczkowy zacisk z przodu. Poza tym hamulce wymienić łatwo, a elektryczny napęd już niekoniecznie – a to właśnie on stanowi największą siłę Turbo Levo. Więcej możesz przeczytać w teście roweru, który sam kupiłem, a w skrócie: najlepsza integracja, najcichsze działanie i największy zakres personalizacji to jego główne zalety.
Czego się spodziewać po elektrycznym MTB do 20000 zł?
Jeśli chodzi o wyposażenie: mniej więcej tego samego, co po klasycznych rowerach trail/enduro z przedziału 10-12 tys. zł. Jest to więc taki sensowny entry level, czyli nisko-średnia półka, wciąż z kompromisami w specyfikacji, ale już w pełni nadająca się do prawdziwego enduro.
Jednym z takich kompromisów jest amortyzacja. Od około 15000 zł standardem są amortyzatory Rock Shoxa na goleniach o średnicy 35 mm (maksymalnie możesz liczyć na najniższy model Lyrika), choć w modelach o lżejszym przeznaczeniu trafia się jeszcze zbyt wiotki do elektryka Recon – osobiście traktowałbym go jako widelec tymczasowy, do czasu odłożenia pieniędzy np. na jakiegoś używanego Pike’a.
To samo dotyczy hamulców – w większości są to pozagrupowe 4-tłoczkowe Shimano MT520 lub równie dobre Magury, ale zdarzają się też słabsze modele 2-tłoczkowe. O ile w analogowym ścieżkowcu by mi to nie przeszkadzało, tak w e-bike’u oczekiwałbym najmocniejszych hamulców, jak to możliwe – nawet kosztem gorszego napędu, który i tak szybko się zużyje (im tańsza grupa, tym niższe koszty eksploatacji). Choć tu za bardzo nie ma już z czego schodzić, bo większość rowerów ma podstawową grupę SRAM SX Eagle, a te najtańsze nawet 10-rzędowe Deore. Osobiście bardzo doceniłbym 12-rzędowego SLX-a, który może niezbyt podchodzi pod schemat taniej eksploatacji, ale jego skuteczność pod obciążeniem idealnie pasuje do elektryka.
Zostawmy jednak części, bo znacznie ciekawiej przedstawia się kwestia układów wspomagania. Względem zeszłego roku dokonał się tu ogromny przeskok – większość listy to nowe konstrukcje pokazane na sezon 2020. Duża w tym zasługa napędu Boscha 4. generacji – jego premiera wywołała lawinę nowości producentów związanych z niemieckim dostawcą, jednocześnie popularyzując akumulatory o zwiększonej pojemności (625 Wh). Również marki wykorzystujące silnik Shimano masowo przesiadły się na zintegrowane w dolnej rurze akumulatory, choć w większości są to standardowe ogniwa 504 Wh – na tym polu tylko Kross i Kellys mogą konkurować z Boschem (akumulator 630 Wh prawdopodobnie będzie już powszechny w rowerach na sezon 2021). Swoją drogą to fascynujące, jak błyskawicznie dokonała się rewolucja zamykania akumulatorów w dolnej rurze – z roku na rok to rozwiązanie stało się standardem, za którym nie nadążył już chyba tylko Vitus (co paradoksalnie może działać na jego korzyść). Więcej o charakterystyce oraz zadach i waletach poszczególnych rozwiązań znajdziesz w moim przewodniku:
→ Więcej: E-bike do enduro – poradnik zakupowy
Ciekawy jest też temat rozmiaru kół. O ile każdą inną klasę zdominowały 29er-y, tak w elektrykach wciąż panuje duże zróżnicowanie. Całkowicie to popieram – e-bike’i same w sobie oferują taką płynność, stabilność i trakcję, że wzmacnianie tych cech dużymi kołami jest równie sensowne, co zakładanie dwóch par butów. 27.5″ przywraca elektrykom odrobinę lekkości i dynamiki, przy okazji poprawiając sztywność i wytrzymałość. Szczególnie duże znaczenie ma to w przypadku tylnego koła – stąd układ typu mullet (29″ z przodu, 27.5″ z tyłu) przyjął się w elektrykach dużo szybciej, niż w analogach.
Najlepszy e-bike do 20000 zł to: Stilus E-AM (Decathlon)
Kross Soil Biust
Canyon Neuron:ON
Vitus E-Escarpe
Focus Dżemkwadrat
Giant Trance E+
Kellys Theos
Scott Strike eRide
Cube Stereo Hybrid
Radon Render
Propain Ekano
YT Decoy
Trek Rail
Canyon Spectral:ON
Specialized Turbo Levo
Inny (napiszę w komentarzu)
Nienawidzę elektryków, ale doszedłem aż tutaj na złość autorowi Zobacz wyniki Loading ... Loading ...
Zobacz też inne artykuły, które mogą pomóc w podjęciu decyzji:
A jeśli szukasz wyprzedaży, przyda Ci się zeszłoroczne zestawienie:
W tej sekcji widzisz oferty promowane, których widoczność została opłacona przez kontrahenta.
Rower elektryczny to pojazd zdobywający, zwłaszcza w ciągu ostatniego dziesięciolecia, coraz większą popularność wśród użytkowników. Możliwości zamontowanego w tych pojazdach wspomagania elektrycznego zaczynają dostrzegać miłośnicy jednośladów na całym świecie i wypowiadają się o takich pojazdach z uznaniem w swoich opiniach. Silnik, którego moc wynosi 250W posiada wartość, pozwala podróżować szybciej i znacznie wygodniej niż wcześniej.
Czy rowery elektryczne zrewolucjonizują miejski transport?
Rowery elektryczne bez wątpienia stanowią istny znak naszych czasów, a także zachodzących wokół nas w zawrotnym tempie zmian. Technologia motoryzacyjna również podąża w kierunku nieustannych ułatwień wykonywanych codziennie czynności, jak również podwyższenia komfortu korzystania z pojazdów. Właśnie tak stało się w przypadku rowerów. Elektryczne rowery są pojazdami wyposażonymi w specjalnie zaprojektowane silniki, a ich rola sprowadza się do tego aby w trakcie jazdy nastąpiło wspomaganie pedałowania. Oprócz tego, że rower elektryczny nie jedzie sam, tylko swoimi właściwościami wspiera jazdę, która nastąpiła za pomocą siły nóg w trakcie kręcenia korbami i nacisku na pedały. W związku z tym rowery elektryczne w dalszym ciągu pozostają rowerami, i sklasyfikowane nie zostały jako odrębny, nowy pojazd.
Jakie korzyści ma rower elektryczny?
Nowoczesny elektryczny rower to szereg korzyści dla kierowcy. Z takim rowerem z łatwością pokona się wszelkie podjazdy napotkane na trasie. Rower elektryczny wspomaga jazdę, bo jego specyfika nie wymaga wkładania w jazdę tyle siły co na zwykłym rowerze, dzięki czemu można jechać dużo szybciej i poruszając się nim łatwo jest dotrzeć w dalsze miejsca w szybszym czasie. Jednocześnie elektryczny rower w dalszym ciągu pozostaje ekologicznym, zdrowym dla środowiska środkiem komunikacji. Oprócz tego silnik elektryczny najbardziej przydaje się podczas jazdy pod górę, która na zwykłym rowerze oznacza duży wydatek energetyczny i jest bardzo męcząca. Na rowerze elektrycznym, podobnie zresztą jak na tradycyjnym, nie stoi się długimi godzinami w korkach, których w miastach nie brakuje, a na dodatek jest się wolnym od cyklicznego wydawania pieniędzy na ubezpieczenia. Dodatkową zaletę stanowi fakt, iż ładowanie takiego roweru jest też niewspółmiernie tańsze niż paliwa. Część ekspertów jest zdanie, że rowery wyposażone w silnik elektryczny, dzięki swoim właściwościom, już w niedalekiej przyszłości całkowicie zrewolucjonizują transport w miastach.
Własne siły nie wystarczą?
Rowery elektryczne to pojazdy które dostępne są w kilku odmianach. Nabyć można zarówno składane, miejskie rowery elektryczne, jak również rowery trekkingowe, a także górskie, posiadające rzecz jasna silnik. Gdy sama siła mięśni nóg przestaje wystarczyć i chce się czegoś więcej, z pomocą przychodzi niezwykły pojazd, jakim jest rower z napędem elektrycznym. Dzięki takiemu sprzętowi można wyruszyć w przygodę życia. Rower elektryczny stanowi idealne uzupełnienie aktywnego trybu życia.